kozak
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci?:)
|
Temat postu: |
|
|
Budzi się gość w restauracji kompletnie pijany. Rozgląda się,
zarąbista knajpa, mówi do siebie:
- Idę do domu, nie będę taki ululany tu siedział.
Próbuje wstać i nie może....myśli: "kawę wypiję, to stanę na nogi".
- KELNER, KAWĘ PROSZĘ!
Kelner przyniósł kawę, gość ją pach, jednym duszkiem wypił........poczekał z 5 minut,
żeby zadziałała, próbuje wstać i ......dalej nie może.
- KELNER, DWIE KAWY PROSZĘ!
Kelner przyniósł kawy, gość je cyknął jedna po drugiej, poczekał chwilę,
próbuje wstać, jakoś się podniósł, no i poszedł do domu. W domu do łóżka i kimie.
Rano gościa budzi telefon.
G: - Tak, słucham.
K: - Halo, dzień dobry, mam nadzieję, że pan mnie pamięta....
G: - No, tak nie bardzo!?
K: - Z tej strony kelner, z tej restauracji, w której pan wczoraj balował.
G: - Aaaaa... To pan. O co chodzi?
K: - Czy będzie pan u nas w restauracji w najbliższym czasie?
G: - Nie wiem.... A czy coś się stało?
K: - Nie, nie. Właściwie to nic, ale zostawił pan swój wózek inwalidzki...
-----------------------------------------------------
W samochodzie jedzie dwóch pedałów, zatrzymują się na czerwonym świetle. Obok nich przejeżdżał facet na motorze i zarysował lakier na zderzaku. Po chwili otwiera się szyba wygląda przez nią jeden z pedałów i mówi:
- Gieniu dzwoń po policje!
Gościu mówi:
- To jest taka niewidoczna ryska a pan mi tu z policja wyjeżdża... a w dodatku jest na plastikowym zderzaku!
- Gieniu dzwoń po policje!
Gościu się zdenerwował i zaczął szukać portfela wyjął 100zl i chciał mu je dać.
- Gieniu dzwoń po policje!
Facet wyjmuje z portfela więcej pieniędzy.
- Ma tu pan 200 zł - to wystarczy na zderzak.
- Gieniu dzwoń po policje!
Facet wreszcie wyjął 500 zł i daje je pedałowi.
Ten swoje:
- Gieniu dzwoń po policje!
W końcu koleś, wkurzony wykrzyknął:
- To chuj wam w dupę!
- Gieniu, nie dzwoń! Pan się chce dogadać!
-----------------------------------------------------
Przychodzi pięcioletni chłopczyk ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do burdelu. Podchodzi do burdelmamy i pyta:
- Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
- Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z Aids? Nie,my nie mamy dziewczyn z aids!
- Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę.
Mama widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
- No dobrze ,ale po co ci ta dziewczyna z aids?
- Potrzebna!
- Powiedz dlaczego, to może coś się znajdzie...
- No dobra. Chodzi o to że jak zrobię to z dziewczyną z aids to będę miał aids. I jak wrócę do domu to moja opiekunka , która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS. A potem jak mój tatuś ja odwozi to ona mu daje na tylnym siedzeniu... i on też będzie miał Aids. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano jak tato
wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od zbierania śmieci i wpada do nas i mamusia daje mu dupy. I on też będzie miał aids. I O TEGO SKURWYSYNA MI CHODZI, BO MI ŻABĘ PRZEJECHAŁ!
Post został pochwalony 0 razy
|
|